31 grudnia 2010

Po świętach choinka do sklepu.

W Szwecji kupując żywą choinkę przed świętami sklep gwarantuje, że ją odbierze od klienta po świętach. Nierzadko zwraca jeszcze za to pieniądze.

30 grudnia 2010

Julbord

"Julbord" to w dosłownym tłumaczeniu stół bożonarodzeniowy. Jest to klasyczne szwedzkie jedzenie świąteczne, ładnie podane i dobrze przyrządzone. Organizowany jest w restauracjach i lokalach gastronomicznych od początku adwentu aż do świąt. Często towarzyszy mu jakieś widowisko kulturalne, ktoś coś śpiewa, ktoś coś mówi. To takie radosne czekanie na święta a nawet prawie że świętowanie od początku adwentu. A Polsce nie powinno się zabaw urządzać, kolęd śpiewać, jeść świątecznie w adwencie, od tego są święta przecież. 

29 grudnia 2010

Gwiazda betlejemska czy hiacynt?

Kwiaty cebulkowe jak żonkile czy hiacynty zawsze kojarzyły mi się z Wielkanocą, wiosną. Tymczasem tutaj częściej niż Gwiazdę Betlejemską kilka dni przed świętami kupuje się różnokolorowe hiacynty. Czeka się, aż rozkwitną i stawia ładnie udekorowane na wigilijnym stole. Oprócz tego obowiązkowo choinka i żywy wieniec na drzwiach. 

28 grudnia 2010

Łosoś, lunch i kawa.

Świeży porcjowany łosoś bez skóry i mieszanka warzyw mrożonych to świetne i zdrowe danie które można przyrządzić w 20 minut. Lunch w restauracji dla jednej osoby to około 75 SEK. Tutaj każdy począwszy od przedszkola zjada w południe lunch. W pracy ma się pól lub godzinę wolnego w tym celu. Kończy się przez to później wieczorem, ale po tygodniu okazuje się, po co jest ta przerwa. A jest bardzo ważna żeby odpocząć i móc ze świeżym umysłem popracować po południu, a nie czekać bezproduktywnie od południa do końca dnia pracy. Pomysły na lunch są różne, każdy znajdzie coś dla siebie. W pracy są obowiązkowo kuchenki mikrofalowe i zwykłe oraz niezbędne naczynia. Oprócz lunchu są jeszcze dwie przerwy kawowe na których spotykają się wszyscy, żeby razem posiedzieć z kawą i zebrać siły do dalszej pracy. Dzięki temu marnotrawstwo czasu praca pomiędzy przerwami jest bardziej efektywna. Według mnie to służy wszystkim, pracodawcy też.

27 grudnia 2010

När producerad i fair trade.

W Polsce zawsze trzeba było wszystko pod prąd robić. Jak się chciało być uczciwym, to dostawało się same kłody pod nogi. I dla nikogo nie było w cenie żeby wszystko z prawnego punktu widzenia się zgadzało. Jak się pilnowało wszystkiego to było się dziwakiem. Tutaj się idzie z prądem. Jak dołożyć do tego że nie musisz się martwić czy masz co do garnka włożyć następnego dnia, to żyć jest łatwiej i masz czas na ważne sprawy. Możesz się zastanawiać nad tym, żeby kupować produkty "när producerad" czyli wytwarzane niedaleko, a nie przewożone pół świata bez sensu. Nawet droższe "fair trade" nie są takie drogie jak i tak musisz dużo zapłacić na start. Różnica jest tylko kilka koron. Bo sporo produktów jest naprawdę droższych, generalizując to najwieksza różnica w cenie jest przy tych rzeczach które w Polsce bardzo mało kosztują. Tutaj różnica w cenie jest relatywnie największa. Ale już na przykład droższe sprzęty wychodzą tak samo w przeliczeniu na złotówki, a zarobki tu są wyższe.

26 grudnia 2010

Fest

"Fest" czyli impreza/spotkanie towarzyskie na które ubiera się elegancko, je powoli i z dobrymi manierami. Większość spotkań i kolacji jest aranżowana w ten sposób, że jedzenie jest podawane stopniowo, danie po daniu, albo jeśli każdy bierze sobie co chce, to najpierw przystawka, potem zimne, następnie ciepłe dania, później kawa i desery. Wszystko jest podawane z długimi przerwami żeby można było porozmawiać i delektować się potrawami. Wszystko trwa godzinami. W Szwecji generalnie więcej się rozmawia ze sobą. W czasie przerwy kawowej, lunchu. O wszystkim i o niczym. Trochę czasu minie zanim będę potrafiła zagaić zwykłą rozmowę o niczym. Szwedzi to mają we krwi. "Hej" (Cześć/dzień dobry) i "Hur är det?" (Jak się masz?) słyszy się prawie zawsze razem. 

25 grudnia 2010

Glögg i pepparkakor

Może być zrobiony z wina jabłkowego lub winogronowego. Pije się go w adwencie przed jedzeniem jako aperitif. Ciepły, z dodatkiem rodzynek i migdałów w słupkach. Osobiście wolę bez dodatków, które potem trzeba wydłubywać łyżeczką z czarki. Za to bardzo pasują do "pepparkakor" znanych w Polsce pod nazwą "ciasteczka szwedzkie" czyli cienkie suche i kruche pierniki, zwykle serduszka lub kwiatuszki (w Szwecji serduszka lub gwiazdki różnych wielkości).

24 grudnia 2010

Julafton, nyårsafton i kiełbasa.

Zarówno wigilia "julafton" jak i Sylwester "nyårsafton" są tu dniami wolnymi od pracy. Świętuje się od rana. W pierwszą niedzielę adwentu wszyscy wystawiają na parapety okien tradycyjne świeczniki elektryczne i włączają je na wieczór a nierzadko na całą noc. We wszystkich urzędach i instytucjach, bankach, sklepach, salonach fryzjerskich, przychodni oczywiście też. Można też zamiast powiesić tradycyjną papierową gwiazdę podswietlaną od środka. W weekend czyli szwedzki "helg" w czasie adwentu wszystkie możliwe związki i instytucje ustawiają w centrum miasta kramy, na których sprzedają różne świąteczne gadżety, z których dochód przeznaczają na różne cele. Sprzedają losy po kilka koron za sztukę, częstują za to świątecznego pierniczkami i glöggiem. Sprzedają też "tradycyjne szwedzkie bułki z kielbasą". Szybkim jedzeniem w Szwecji są nadmienione właśnie niby hot-dogi. Można je w porze lunchu kupić na przenośnych stoiskach w większych miastach. Hamburgery nie są tu bardzo rozpowszechnione. Jest też kiełbasa czyli szwedzki "korv" która jest bardzo dziwnym zjawiskiem.

23 grudnia 2010

Rękodzieło.

Słysząc rękodzieło każdy myśli od razu: Cepelia, dziadostwo. A to wcale nie musi tak wyglądać. Tataj w sklepie z rękodziełem kupuje się wiele świetnych rzeczy, od drewnianych nożyków do masła z których każdy ma unikatowy wzór i kształt, przez metalowe wytapiane żyrandole i świeczniki do ciosanych ręcznie drewnianych mebli włącznie. Każdy kto chce mieć rzecz jedyną w swym rodzaju, taką której w sklepie nie dostanie i u sąsiada nie zobaczy idzie do sklepu z rękodziełem albo na marknad gdzie można porozmawiać z wytwórcami tych cudeniek i zaopatrzyć się u nich bezpośrednio. Kosztuje więcej bo to nic dziwnego ale być może wystarczy wtedy jeden tomten a nie trzy ze sklepu. 

22 grudnia 2010

Mikołaj 6 grudnia?

6 grudnia to dzień jak codzień, żadne święto. Tutaj nie obchodzi się Dnia Świętego Mikołaja. Owszem jest Mikołaj, szwedzki "tomten" ale ma zupełnie inny rodowód i nie ma imienin 6 grudnia. Przynosi prezenty w czasie świąt. Ma czerwoną czapkę i brodę ale ubranie szare i pochodzi od skrzatów ogrodowych, małych stworzonek które mogły pomagać w zagrodzie (jeśli się o nie dbało i na przykład wystawiało miseczkę mleka w podzięce w czasie świąt) albo psocić (lepiej było więc im nie wchodzić w drogę). Dlatego też tutaj nie kupuje się tak dużo czekoladowych czerwonych Mikołajów, ale za to ustawia się mnóstwo porcelanowych, drewnianych i materiałowych, chętnie ręcznie robionych. Niektóre z nich to prawdziwe arcydzieła które bedą używane przez długie lata. Można je kupić na organizowanych w wielu miejscach targach czyli szwedzkie "marknad", w sklepach z rękodziełem których tutaj jest sporo i mają świetne rzeczy. 

21 grudnia 2010

Dżem truskawkowy czy figowy?

Przeliczając prosto korony na złotówki jedzenie jest droższe. Nic z resztą dziwnego, w wielu krajach UE tak jest. Tylko ceny są mniej zróżnicowane. Jak się już zdecydujesz kupić dżem za 20 koron to możesz wybrać z każdego rodzaju i smaku, bo są w podobnej cenie. W Polsce były dżemy zarówno po 3 jak i po 12 PLN. W Szwecji wszystkie kosztują podobnie. Nie ma tych najtańszych. Ale każdy jest w zasięgu, bo tyle samo kosztuje zwykły truskawkowy co na przykład figowy albo ananasowy. Różnica jest góra kilka koron. Ciekawe czy ma to związek z tym że społeczeństwo szwedzkie jest bardziej jednolite pod względem zarobków od polskiego.

20 grudnia 2010

Przechodzenie przez pasy.

Muszę się nauczyć przechodzić przez pasy, a nie czekać aż auta przejadą, bo blokuję ruch! Kierowcy zdecydowanie częściej się zatrzymują i przepuszczają pieszych. Nawet kiedy ci jeszcze nie całkiem doszli do przejścia dla pieszych.

19 grudnia 2010

Szwedzka IKEA

IKEA w Szwecji jest strasznie wielka. Pokoje i kuchnie takie przestronne. Bo przecież są po to, by w nich mieszkać przyjemnie. A połowy ładnych rzeczy już nie ma i nie będzie, bo Szwedom się też podobały i je wykupili. W Polsce trzeba robić wyprzedaże, a w Szwecji kupować jak najszybciej ładne rzeczy w IKEA bo się skończą. Przyczyn jest kilka: jest tanio w porównaniu z innymi szwedzkimi sklepami, IKEA są w niemal każdym większym mieście, Szwedzi lubią IKEA. W weekendy (szwedzki helg, czyli święto, wolne) wszystkie sklepy są zapełnione po brzegi od rana do wieczora.

18 grudnia 2010

O jedzeniu

To wszystkie prawie produkty spożywcze (więcej niż 90%) mogą być krajowe i lokalne?!

A w małym plasterku szynki może być tyle smaku co do tej pory w trzech?! A zwykła zupa grochowa na stołówce w szpitalu może mieć tyle dobrej jakości składników w litrze co wcześniej w czterech, a soli dziesięć razy mniej?!

17 grudnia 2010

Narciarze bez śniegu.

Na skraju lasu jesienią i zimą (kiedy jeszcze nie spadł śnieg) można natknąć się na jeżdżących na nartach (wersja "letnia" z nartami na kółeczkach).

16 grudnia 2010

Jeszcze komunikacyjnie.

Przystanki komunikacji miejskiej są położone zaraz przy peronach pociągów, żeby było blisko i łatwo się przesiąść bez straty czasu. Jak pociąg się spóźni to udziela się podróżującym szczegółowych informacji o tym, dlaczego oraz co w tej sytuacji mają zrobić ci, którzy na przykład mają później przesiadki.

15 grudnia 2010

Zadowolenie z pracy?

Każdy, bez różnicy czy sprzedaje w sklepie, czy prowadzi autobus, czy zbiera śmieci z chodnika jest uśmiechnięty i sprawia wrażenie zadowolonego ze swojej pracy. I tak na prawdę jest kiedy można uczciwie zarabiać i widzieć sens płacenia podatków. W Polsce źle opłacani pracownicy nawet nie silą się na uśmiech, jeśli nie wymaga tego od nich pracodawca. I wcale się nie dziwię. 

14 grudnia 2010

Ręcznie robione cukierki

Na targu można kupić coś więcej niż tanie ubrania buty i torebki "made in china". Są ręcznie robione rzeźby, czapki swetry i inne dodatki robione na drutach i szydełku, obrazy i obrazki gliniane, ręcznie wytwarzane cukierki różnych smaków, kosze i dywany różnych rozmiarów. A wszystko to ma popyt. Biorę wszystko!

13 grudnia 2010

Co to za kołek sterczy?

Tutaj o wszystkim co było problemem w Polsce już ktoś pomyślał. Domy w spółdzielni są projektowane tak, żeby były wygodne i łatwe w użytku. Sterczy kółek ze ściany, myślisz że to poprzedni właściciel go nie usunął i że będzie to trzeba kiedyś zrobić a za kilka dni okazuje się że to ogranicznik do drzwi, żeby nimi nie trzasnąć. 

12 grudnia 2010

Nie tylko w Pekinie jeździ się na rowerach.

Jeszcze nigdy nie widziałam tyle rowerów na raz stojących na chodniku.  Wszyscy tutaj na nich jeżdżą! Bo to przecież dobre dla zdrowia i środowiska, a ponadto tanie i wygodne.

11 grudnia 2010

Mysig

Nalać sobie klarownego soku jabłkowego do szklanki, umościć się wygodnie na sofie, przykryć pledem i gapić się przez okno na zachód słońca i odpoczywać przy muzyce z ulubioną książką. To szwedzkie "mysig". Uprawia się je jesienią w wolnym czasie, kiedy się nie jest w lesie.;) Bo w lesie spędza się czas na odpoczywaniu od ludzi i hałasu. Nigdy wcześniej nie miałam takiej potrzeby. Aż do przyjazdu tutaj.

10 grudnia 2010

Hotelowy pokój

Pokój dwuosobowy (dość duży) z telewizją, kolorowe estetyczne zasłonki i pościele, drewniane eleganckie stoliki i lampki, kwiaty doniczkowe na oknach. Nie, to nie drogi pokój w hotelu tylko szpital.

9 grudnia 2010

Idą Święta.

Zbliżają się Święta. Wszędzie można już kupić tradycyjne pierniczki "pepparkakor" i "julmust" tradycyjny bąbelkowy napój karmelowy. No i "glögg" coś w stylu grzańca z przyprawami ale robiony z owocowego soku z przyprawami. Może być alkoholowy lub nie. A wszystko to ma uprzyjemniać ciemne i nieprzyjemne dni listopadowe i grudniowe w oczekiwaniu na to, że spadnie śnieg. I "filmjölk" o smaku pierniczków. Filmjölk to takie kwaśne mleko. Kto pił Maślankę Mrągowską wie o co mi chodzi. Trochę też jak jogurt naturalny średnio kwaśny. Łatwo wchodzi na śniadanie, można do niego dodać owoce lub ulubione płatki czy musli.

8 grudnia 2010

I jeszcze o pracy

Jeszcze nie było dnia żebym z pracy nie wróciła wypruta skonana i głodna! A teraz wracam zadowolona, spełniona, bogatsza o doświadczenia, niezmęczona i niegłodna. A to wszystko przez dobrą organizację czasu, kompetentny personel, lunch z odpoczynkiem w pracy i mieszkanie blisko. Aż się chce normalnie! A ile czasu zostaje po pracy, chociaż pracuje się dłużej, kiedy się nie jest śmiertelnie skonanym!

7 grudnia 2010

Powitanie

Każda nowa osoba którą widzisz w pracy chce się z Tobą przywitać, podaje Ci rękę i pyta czy wszystko OK, czy Ci w czymś nie pomóc, żeby Ci się dobrze mieszkało i pracowało bo dobra atmosfera w pracy jest najważniejsza. To nie Ty musisz się przedstawiać i płaszczyć żeby tylko Cię zauważyli i dopuścili do czegoś pożytecznego. 

Myślisz że nikt z Tobą nie będzie chciał gadać bo Szwedzi to taki zamknięty naród. A każdy przychodzi, przedstawia się spontanicznie, opowiada o sobie.

6 grudnia 2010

O przerwach w pracy słów kilka.

Podejście do czasu i organizacji pracy jest całkiem inne niż w Polsce. Jest niepłatna przerwa na lunch między 12 a 13 w południe. I dwie przerwy kawowe po pół godziny przed i po południu. Dzięki temu człowiek może odpocząć w porę i nie jest skonany już koło południa. Przerwa kawowa, szwedzka "fika" to czas kiedy wszyscy pracownicy spotykają się wspólnie i rozmawiają. Można się każdego o wszystko zapytać. Wspólnie podejmuje się decyzje, ale też rozmawia o zwykłych rzeczach żeby każdy pracownik mógł się poznać z każdym.

5 grudnia 2010

Pant i segregacja śmieci.

To wszystkie prawie śmieci (więcej niż 90%) można sortować do recyklingu i na każdym opakowaniu produktu może być informacja o tym gdzie go wrzucić?! 

A sami sortowanie śmieci może być tak łatwe, pożyteczne (wiesz że to co wrzucisz będzie naprawdę powtórnie użyte) i szybkie bo pojemniki są wszędzie blisko?!

W Szwecji ma się czas i chęć na to żeby segregować śmieci. Oddawać puszki i butelki za "pant" do sklepu żeby zrobić z nich nowe opakowania. "Pant" to jakby kaucja za opakowanie. Nalicza się do rachunku przy kupnie napojów w puszkach i butelkach PET. Zwrot kaucji dostaje się po oddaniu opakowań do sklepu. Maszyna przemiela puszki i drukuje kupon do kasy, gdzie można odebrać pieniądze. Wszystko dobrowolne, nie trzeba butelek oddawać. Tylko każda kosztuje koronę wiecej z kaucją. A pakowania przerabia się na nowe puszki i butelki.

4 grudnia 2010

Ostkaka i kladdkaka

"Ostkaka" czyli szwedzki sernik. Jest całkiem inny niż polski imiennik. Moim zdaniem niedobry. Ser biały z jajkami i śmietaną brzmi dobrze. Tylko dlaczego wszystko z grudkami, niezmiksowane i w dodatku z jakimś mącznym dodatkiem który psuje cały smak. Bezsmakowa pulpa bez ciasta. Zwykły polski pyszny sernik to tutaj sernik amerykański, ale ciężko go gdziekolwiek dostać. Pewnie dlatego, że tutaj prawie nigdzie tworogu nie można kupić. Do ostkaka twaróg robi się samemu z mleka. Za to szwedzka "kladdkaka" jest pyszna i nie ma jej odpowiednika w Polsce. Niewyrośnięty murzynek/piernik z dodatkiem rozpłyniętej czekolady w cieście. Posypany lekko cukrem pudrem w okrągłej formie. W lekko płynnej konsystencji, ale nie za słodkie. Pasuje wspaniale do kawy dla gości.

3 grudnia 2010

Do puszki

Pieniądze do puszek pod sklepem zbiera się na "katastrof hjälp" czyli na pomoc ofiarom katastrof nie na "dziewczynkę z dystrofią mięśniową". Jej pomaga państwo.  

2 grudnia 2010

O pogodzie słów kilka.

Pogoda tutaj wydaje się być bardziej przewidywalna. Każdy wie, że w listopadzie jest brzydko i że czasami jest już ślisko i trzeba opony zmienić. W połowie grudnia spada śnieg i leży do kwietnia. Każdy wie że tego a tego dnia spadnie śnieg i tylko czeka czy za godzinę czy dwie. Mówią o tym prognozy pogody i sami mieszkańcy. Nikt nie jest zaskoczony deszczem, śniegiem ani innymi zjawiskami pogodowymi.

1 grudnia 2010

Öre i korony

Tutaj płaci się w walucie której nie ma. Ceny w sklepie są w koronach i öre. Ale w öre oficjalnie nie można płacić od 1.10. Jak to możliwe? Pod koniec zakupów öre zaokrągla się do całych koron w górę albo w dół. Z kolei płacąc kartą z konta pobierana jest kwota w öre. Jeszcze przez kilka miesięcy można öre wymieniać w banku na korony.