Nie chodzi tutaj niestety o tytuł piosenki. Pacjentka na ginekologii ma zabieg pobrania wycinków z dróg rodnych, znieczulenie podano dożylnie, oddycha sama, tlenem.
Zabieg trwa kilka minut, ale pacjentka zaczyna robić grymasy, postękiwać z bólu i ruszać nogami. Co robi anestezjolog? Zamiast podać jeszcze porcję leku, pyta, czy jeszcze długo i nie podaje go dowiadując się, że już niedługo.
"Niedługo" trwało 10 minut i pacjentka na pewno to zapamięta, a lekarz nie musiał tak długo pacjentki wybudzać, więc zaoszczędził swój cenny czas, no i oczywiście ampułkę leku.
Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
18 października 2007
14 października 2007
Dzięki SARS wyremontowano dwie sale w szpitalu chorób zakaźnych
Burza medialna związana z SARS kilka lat temu dała wymierne rezultaty. Znalazły się pieniądze, żeby przystosować dwie sale szpitala w ten sposób, żeby spełniały rolę izolatek dla chorych na SARS (czyli z zupełną izolacją: osobna toaleta, umywalka, prysznic, śluza z umywalką i poprzedzająca każdą z izolatek i możliwość założenia w niej zmiennego ubrania i obuwia, rękawiczek i maski).
Co prawda z izolatek tych nie skorzystała żadna osoba chora na SARS, ale w Hong-Kongu zdarzyło się, że 68 osób z personelu szpitala zostało zakażonych od pacjenta chorego na SARS, gdyż jest to choroba bardzo zakaźna i trzeba stosować szczególną ostrożność, bo same rękawiczki i maska mogą nie wystarczyć.
Co prawda izolatki te nie mają osobnej atmosfery podciśnieniowej, by żadne patogeny nie wydostały się na zewnątrz, ani nie mają osobnych wyjść bezpośrednio poza teren szpitala, lecz niewątpliwie jest to o niebo lepsza izolatka niż zwykła sala, a trzeba dodać, że przedtem na całym oddziale zakaźnym były tylko normalne kilkuosobowe sale, jak w innych szpitalach.
Co prawda z izolatek tych nie skorzystała żadna osoba chora na SARS, ale w Hong-Kongu zdarzyło się, że 68 osób z personelu szpitala zostało zakażonych od pacjenta chorego na SARS, gdyż jest to choroba bardzo zakaźna i trzeba stosować szczególną ostrożność, bo same rękawiczki i maska mogą nie wystarczyć.
Co prawda izolatki te nie mają osobnej atmosfery podciśnieniowej, by żadne patogeny nie wydostały się na zewnątrz, ani nie mają osobnych wyjść bezpośrednio poza teren szpitala, lecz niewątpliwie jest to o niebo lepsza izolatka niż zwykła sala, a trzeba dodać, że przedtem na całym oddziale zakaźnym były tylko normalne kilkuosobowe sale, jak w innych szpitalach.
Subskrybuj:
Posty (Atom)