Pięcioletnia dziewczynka zjadła pięć tabletek leku Singulair, bo matka przypadkowo zostawiła opakowanie leku na wierzchu przygotowując dziecku śniadanie. Matka nie dopilnowała - może się zdarzyć, choć nie powinno. Ale osobną sprawą jest produkowanie leków w formie różowych gum do żucia, toksycznych chlorowych preparatów w kolorowych butelkach z rysunkami owoców, trucizn w formie różowych granulek - przecież to samo kusi dzieci do ich zjedzenia.
Matka przybiegła prosto na oddział bez skierowania, a dowiedziawszy się, że najlepiej byłoby dziecko zostawić w szpitalu na obserwację przez 24 godziny zabrała je i poszła do domu.
Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
26 grudnia 2008
25 grudnia 2008
Nie-klinicznie
Od tej pory ukazujące się posty będą postami nie-klinicznymi, bo rozpoczęty przeze mnie staż się na nich nie odbywa.
Klinicznie znaczy:
1. dwudziestu lekarzy na dziesięciu pacjentów oddziału
2. leczy się przypadki specjalistyczne jak zespół Dandy-Walkera, prawą nerkę... czyli mały procent wszystkich chorych
3. PRESTIŻ
Nie-klinicznie znaczy:
1.pięciu lekarzy na pięćdziesięciu pacjentów
2. prawdziwa medycyna, leczymy wszystko czyli około 90% schorzeń, z jakimi młody lekarz będzie się zmagał w swojej praktyce
3. żaden prestiż, choćbyś nie wiem, co robił, pacjent i tak cię zwyzywa jak będzie miał zły dzień.
Klinicznie znaczy:
1. dwudziestu lekarzy na dziesięciu pacjentów oddziału
2. leczy się przypadki specjalistyczne jak zespół Dandy-Walkera, prawą nerkę... czyli mały procent wszystkich chorych
3. PRESTIŻ
Nie-klinicznie znaczy:
1.pięciu lekarzy na pięćdziesięciu pacjentów
2. prawdziwa medycyna, leczymy wszystko czyli około 90% schorzeń, z jakimi młody lekarz będzie się zmagał w swojej praktyce
3. żaden prestiż, choćbyś nie wiem, co robił, pacjent i tak cię zwyzywa jak będzie miał zły dzień.
24 grudnia 2008
Indicatio sociale
Pięcioletnie dziecko - brudne, głodne, zaniedbane... można je leczyć ambulatoryjnie, ale skoro zachorowało, bo ojciec przepił pieniądze na węgiel i w domu zimno, to czy rodzice wykupią leki? W szpitalu chociaż ktoś je umyje, będzie miało ciepło i doje sobie porządnie przez kilka dni. Nie zawsze wskazania do hospitalizacji są typowo medyczne - indicatio sociale. Tak dużo ich... w tym kraju.
Subskrybuj:
Posty (Atom)