14 czerwca 2009

Syncope

Czwartek, matka przychodzi z dzieckiem do szpitala, na skierowaniu od lekarza POZ tylko lakoniczne: Syncope.
Dr: Co sie stało? Matka: A bo w niedzielę (jest czwartek) szliśmy do babci i córka biegła po chodniku i upadła.
Dr: A czy była po tym zdarzeniu nieprzytomna? Matka: Tak, była nieprzytomna.
Dr: A jak do niej Pani podeszła to co robiła zaraz po upadku? Oczy miała otwarte? Płakala?
Matka: Tak, płakała i oczy miala otwarte...
Dr: A czemu Pani dopiero dziś przychodzi z dzieckiem, skoro to sie stało w niedzielę? Skierowanie ma Pani z poniedziałku?
Matka: ...
(...)
Matka: A ile ona tu zostanie bo w poradni powiedzieli że na tydzień zostaniemy na badania?

Dziecko nie miało utraty przytomności, więc to żadne syncope skoro miało oczy otwarte i płakało. Dziecko brudne, niedomyte... I jeszcze lekarz poradni zadecydował, że na tydzień na badania przyjdą. Ręce opadają. A do pierwszego zostal akurat tydzień, więc może na jedzeniu dziecka się zaoszczędzi do wypłaty... Kto to wie, nie widzę innego rozsądnego wytłumaczenia.