Wstać rano, wyjść na spacer, wziąć pierwszy oddech świeżego powietrza... a powietrze pachnie sosnowym drewnem, trocinami i żywicą. Czyż może być coś przyjemniejszego? No, może jeszcze zapach słodkiego drewna palonego w weekendy (szwedzki helg) w kominkach, zwykle po południu i wieczorem.
Bo koło fabryki bardzo przyjemnie mieszkać, jeśli jest to fabryka zajmująca się przerobem drewna. Bezpośrednio obok fabryki domów nie ma, obszary przemysłowe są zwykle wydzielone od mieszkalnych. Ale kilka kilometrów od fabryki nie słychać żadnych nieporządanych dźwięków, a po zapachu można poznać, że praca wre.
Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
26 stycznia 2013
25 stycznia 2013
Czas na wesołe zmiany
Myślałby ktoś, że z tygodnia na tydzień można stracić chęć na słodycze i znienawidzić zapach swoich perfum? Albo że brzuch nie rośnie, nie rośnie, czai się ukradkiem, a potem w ciągu tygodnia z kopyta, nagle się pojawia. A w ciągu następnych rośnie tak szybko, że prawie z dnia na dzień widać różnicę. Kto by pomyślał, że kopanie i ruchy będzie śmiesznie przypominało takie łaskotanie od środka. Nie wiedziałam, że będzie tak wesoło i zabawnie i wszystko się cały czas będzie zmieniało!
4 stycznia 2013
Żelazny mózg
List do pacjentki która ma anemię napisałam, jak mi się wydawało krótko prosto i czytelnie. Okazało się, że pisząc sama pomyliłam dwa podobnie brzmiące słowa szwedzkie, które mają jadnakowoż różną pisownię. Pielęgniarka przychodzi z listem w ręce upewnić się, że pacjentka, która przyszła się upewnić czy dobrze przeczytała, ma jeść tabletki żelaza "järn" a nie mózgi "hjärna"...
Subskrybuj:
Posty (Atom)