14 lutego 2008

Popularne

Przyjeżdża pacjent na konsultację onkologiczną karetką pogotowia z pobliskiego szpitala. Lekarz bada, zleca radioterapię raka (niestety już paliatywną).

W czasie ubierania się pacjentowi wypada ze szlafroka paczka "Popularnych". Z jednaj strony zostało mu już tylko kilka paczek do wypalenia w swoim życiu, więc niech pali. I tak już mu to bardziej nie zaszkodzi. Ale z drugiej strony nawet na łożu śmierci nie jest w stanie zrezygnować z trucizny, która go zabija.

10 lutego 2008

Diagnoza: rak

Rak (nie biorę tu pod uwagę, czy przeżycie pacjenta z tym rozpoznaniem będzie trwało pięć miesięcy czy dziesięć lat) jest chorobą przewlekłą, którą trzeba kontrolować u specjalisty onkologa w określonym schemacie do końca życia (ze względu na możliwe wznowy lub przerzuty).

Nieustanne badania. Nieustanna niepewność. Ulga i znów niepewność, jakie będą wyniki za miesiąc.

9 lutego 2008

Rokowanie

Pacjent zwykle nie zdaje sobie sprawy z powagi jego sytuacji. Nie mówi mu się, że ta chemio-radioterapia, którą dostaje jest eksperymentalna, bo w jego stanie tak na prawdę leczenia już nie ma.

Czasami dziadek neguje, że ma nowotwór nie resekcyjny, który zajmuje połowę jamy brzusznej, a czasami babcia leżąca w hospicjum mówi pielęgniarce myjącej ją, że jej się wcale nie poprawia, że czuje się coraz słabsza... Nikt jej nie powiedział, że nie leży na zwykłym oddziale szpitalnym, a w hospicjum stacjonarnym.

Nie ma pojęcia, że radioterapia zwiększy jego szansę przeżycia pięcioletniego z 5 do 15%, a nie wyleczy jego raka jak zapalenia oskrzeli.