Matka chodziła po mieście z dwójką swoich dzieci i zdejmując jednemu z nich czapeczkę stwierdziła "że coś trochę za ciepłe to dziecko" i udała się do Poradni "D" która była akurat obok. Dziecko miało rzeczywiście infekcję i przepisano mu antybiotyk domięśniowo.
Matka miała pójść wykupić zastrzyki i wrócić z nimi do poradni, żeby podać dziecku pierwszą dawkę... ale już nie przyszła. Chyba nie było jej już po drodze.
Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
31 marca 2010
24 marca 2010
16 marca 2010
Otwórz usta, a powiem Ci kim jesteś
Analogie do "Pokaż mi swoje buty, a powiem Ci jakim człowiekiem jesteś" można odnaleźć w stanie uzębienia...
Staram się nie oceniać ludzi po wyglądzie zewnętrznym, ale bywa, że ciarki mnie przechodzą, gdy kilkunastoletnia dziewczyna otwiera paszczę z której zieją same próchnicze kołki. Często jest do tego jeszcze ciężarna.
Bywa też opcja lepsza bakteriologicznie, ale równie nieciekawa estetycznie: dwudziestolatka, wydawałoby się zadbana otwiera usta, a tam brak jest górnych jedynek i dwójek wybitych w czasie bójki.
Staram się nie oceniać ludzi po wyglądzie zewnętrznym, ale bywa, że ciarki mnie przechodzą, gdy kilkunastoletnia dziewczyna otwiera paszczę z której zieją same próchnicze kołki. Często jest do tego jeszcze ciężarna.
Bywa też opcja lepsza bakteriologicznie, ale równie nieciekawa estetycznie: dwudziestolatka, wydawałoby się zadbana otwiera usta, a tam brak jest górnych jedynek i dwójek wybitych w czasie bójki.
11 marca 2010
Sub-lekarze
Chirurdzy prześmiewają się z anestezjologów i internistów, ci zaś z chirurgów. W każdym z tych stanowisk jest źdźbło prawdy, ale głównie są to niegroźne docinki jak dowcipy o różnych innych grupach zawodowych.
Ale wszyscy mają złe zdanie o lekarzach rodzinnych. Bo to przecież nieudacznicy, którym nie udało się dostać na kardiochirurgię dziecięcą, okulistyką lub równie prestiżową specjalizację. Przecież każdy sobie może iść do pracy w poradni, nawet chirurg da sobie radę, to praca niższej kategorii, uwłaczająca, to tylko przepisywanie recept...
A co z ludźmi, których to na prawdę interesuje? Nikt z mojego roku kończąc studia na pytanie "Jaką specjalizację chcesz robić?" nie odpowiedział z dumą, że wybiera się na medycynę rodzinną.
Niestety sama znam wielu lekarzy, którzy nie powinni pracować w POZ, bo się na tym kompletnie nie znają. Niestety potem wszystkich lekarzy z tego fachu ocenia się jako sub-lekarzy, ciemnoty i nieudaczników i nie są cenieni ani przez pacjentów, ani przez innych lekarzy. Jest to piękna i wymagająca specjalizacja, ale nie w tym kraju.
Ale wszyscy mają złe zdanie o lekarzach rodzinnych. Bo to przecież nieudacznicy, którym nie udało się dostać na kardiochirurgię dziecięcą, okulistyką lub równie prestiżową specjalizację. Przecież każdy sobie może iść do pracy w poradni, nawet chirurg da sobie radę, to praca niższej kategorii, uwłaczająca, to tylko przepisywanie recept...
A co z ludźmi, których to na prawdę interesuje? Nikt z mojego roku kończąc studia na pytanie "Jaką specjalizację chcesz robić?" nie odpowiedział z dumą, że wybiera się na medycynę rodzinną.
Niestety sama znam wielu lekarzy, którzy nie powinni pracować w POZ, bo się na tym kompletnie nie znają. Niestety potem wszystkich lekarzy z tego fachu ocenia się jako sub-lekarzy, ciemnoty i nieudaczników i nie są cenieni ani przez pacjentów, ani przez innych lekarzy. Jest to piękna i wymagająca specjalizacja, ale nie w tym kraju.
Subskrybuj:
Posty (Atom)