Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
24 marca 2014
Przemówiła
Mówiła już wcześniej "mama" i "tata" oraz "baba" i "nieeee", oraz trochę po swojemu, ale dziś rozgadała się na dobre. Mówi całymi zdaniami. Akcentuje i kropki wręcz stawia na końcu swojego wyimaginowanego zdania. Zamilknie, poczeka, czy my coś odpowiemy i za chwilę znowu się rozgada. Albo weźmie zabawkę, dajmy na to grzechotkę–kotka i mu nagada. A wszystko z taką powagą na twarzy i niemalże zmarszczką od myślenia na czole.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I juz nie zamilknie :-)
OdpowiedzUsuńNa to wygląda. Zasadziła nam taką wiązankę słowną, jak Dynia pisemną w żalu na brak żelkowego śniadania. :D
OdpowiedzUsuń