Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
2 marca 2011
Za zakupy zapłaci... kasjer
Bardzo powszechnym zjawiskiem w sklepie jest płacenie kartą i wybieranie pieniędzy z konta "do równej sumy". Tak więc to kasjer płaci klientowi a nie klient kasjerowi... Zwykle dopełnia się do 200 lub 500 SEK. Nie pobiera się za to żadnej opłaty. Nie ma też opłat za wybieranie pieniędzy w innym bankomacie niż rodzimego banku. Zwykle nie ma też ograniczeń typu "kartą płacimy od kwoty x". Za to zwykle płaci się bankowi za prowadzenie konta, dostęp internetowy do konta, kartę do bankomatu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czytam od dłuższego czasu i część rzeczy/ zjawisk przez Ciebie opisywanych jest rzeczywiście fajniejsza niż w Polsce, ale jeśli chodzi o "cashback" czyli to pobieranie pieniędzy w sklepie to i u nas jest to coraz bardziej dostępne i używane.
OdpowiedzUsuńKiedyś też pisałaś o tym, że listonosz mniejsze paczki zostawia pod drzwiami i nikt tego nie kradnie. U mnie też listonosz zostawia mniejsze przesyłki (nie mieszczące się do skrzynki) pod drzwiami ale wiem, że to po prostu wyjątkowo uprzejmy i sympatyczny listonosz :)