"Pacjent składa się z pacjenta i z jego papierów. Ale przede wszystkim z papierów."
Trudno się z tym nie zgodzić, kiedy lekarz rodzinny przez pół minuty bada, a przez następne pięć musi pisać. Jeśli ktoś uzna to za zły przykład, to niech przyjmie pacjenta na oddział. Będzie musiał te same dane wpisywać do różnych formularzy, zeszytów, kart, a potem wprowadzić je do komputera.
Wyniki badań laboratoryjnych przychodzą na kartkach, więc też trzeba je przepisywać do komputera. A robi to lekarz, bo jest "tańszy od sekretarki medycznej", jak się kiedyś dowiedziałam. I tak lekarz pisze i pisze, a pacjent myśli, że on pije kawę i nic nie robi.
A tańszy od lekarza jest student, zwłaszcza na praktykach wakacyjnych:)
OdpowiedzUsuń