15 maja 2006

Gdyby kózka nie skakała

Przypadek pacjenta z chirurgii: Trochę podchmielonym na "ogródkowym grillu" mężczyznom zaczęło się nudzić, więc jeden z nich wymyślił, aby wejść na drabinę ustawioną pod jabłonią i nazrywać trochę owoców (bo działo się to latem). Wszedł na drabinę, nazrywał rzeczonych jabłek, lecz gdy schodził, zakręciło mu się w głowie (nic chyba dziwnego w takim stanie) i upadł na ziemię.

Po owym grillu były i kolejne, więc dopiero trzeciego dnia po owym zdarzeniu mężczyzna wytrzeźwiał.

Wytrzeźwiał i pożałował tego faktu, gdyż zaczął go boleć brzuch nie wiadomo dlaczego. Gdy następnego dnia ból nie ustawał, a wręcz nasilał się, poszedł do lekarza. Ten skierował go do chirurga, gdyż ból był silny a powody nieznane. W szpitalu pacjent ciągle się "pogarszał", aż zdecydowano, że trzeba otwierać.

Okazało się, że w czasie wypadku mężczyzna wbił sobie ułamany szczebel od drabiny dokładnie przez odbyt. Nie czuł tego, gdyż był tak doskonale znieczulony alkoholem przez trzy dni. A w tym czasie zaś kołek przebił esicę i dostał się dalej do pęcherza moczowego.

Po sperforowaniu tego narządu dostał się do jelita, przebijając również jego ścianę. Jak można się domyślać w ciągu trzech dni zdążyło się rozwinąć chemiczne (mocz i treść jelitowa) zapalenie otrzewnej.

1 komentarz:

  1. ooo, o poranionych zadkach też u siebie napiszę kiedyś... ale muszę najpierw z czasem się wyrobić... to nie są wcale takie rzadkie wypadki. czytam Fibaka (nie cierpie polskich podręczników i z tym jest tak samo. Wytłumaczenie tego może kiedyś przy okazji) - w nim o tym nie piszą... ale za to w zagraniczych jest...

    OdpowiedzUsuń

Tutaj możesz umieścić swój komentarz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.