5 października 2014

Hiszpanka

Przyszedł czas na fazę jedzenia oliwek. Zjadła zawartość kupionego na próbę słoiczka na dwa razy, więc dokupiłam nowy, większy, ciesząc się, że coś nowego jej smakuje. Z nowego nie przełknęła ani jednej, wypluła natychmiast. Sprawdzam, czy nie zepsute jakieś, ale nie, smakują normalnie.

Wyciągam stare opakowanie i wszystko staje się jasne. Czarne oliwki, które dokupiłam, są greckie, a nie hiszpańskie jak ostatnio. Greckich nie przełknie, choć smakują według mnie bardzo podobnie. 

2 komentarze:

Tutaj możesz umieścić swój komentarz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.