31 grudnia 2012

Szok kulturowy

Kulturkrock jest wtedy, kiedy człowiek przeniesiony z jednej kultury nie do końca zna ramy kulturowe drugiej i się w niej gubi. Super jeśli po wpadce sam zauważy, że się wygłupił w jakiś sposób. Gorzej jeśli nie załapie, na czym to wszystko polega i brnie dalej. Za przykład w szwedzkich książkach dla cudzoziemców podaje się wpadkę wynikającą z języka. Kiedy Szwed chce grzecznie powiedzieć, żebyś coś zrobił to może zapytać, czy "chcesz" coś zrobić (Vill du ge patienten en tablett Panodil?). Tak na prawdę nie pyta jednak wtedy o twoją chęć dania pacjentowi tabletki i nie należy odpowiadać, że nie ma się ochoty zanieść Kowalskiej proszku od bólu.

Przeżyłam kulturkrock w odwrotną stronę. Chcięliśmy znajomym z Polski w prezencie kupić małe słodkie kubeczki do glöggu. Ale co oni z tym zrobią, na półkę chyba położą?! Przecież w Polsce się tego nie pije. W tym samym sklepie uniknęliśmy pięć minut potem następnej wpadki przy próbie kupna artystycznej szklanej przepięknej figurki ozdobnej. Nie ma ona niestety większej wartości w Polsce, niż figurka chińska za kilka złotych z hipermarketu. Nie mają szansy docenić, że to rękodzieło, dmuchane szkło ręcznie później malowane od jednego z najbardziej cenionych szwedzkich wytwórców. Tutaj to ma wartość i jest rzeczą pożądaną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj możesz umieścić swój komentarz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.