28 maja 2012

Oda do ostkaki

"Jedliście ostkaka? Jakie paskudztwo, nie umywa się do polskiego (czy jak wolą amerykańskiego) sernika, pulpa bezsmakowa, jak można tak ser zniszczyć?" Tak, przyznaję się, że napisałam kiedyś te słowa! A teraz kajam się i o przebaczenie błagam za tę zniewagę. Że próbowałam wcześniej ostkakę jeść źle, bo bez świeżej własnoręcznie bitej śmietany i domowej powidły. Cóż to za fatalne faux pas!

Przed tobą się o przepyszna ostkako korzę i już cię nigdy bez powideł i śmietany cię nie otworzę!

4 komentarze:

  1. Mimo smietany, mimo konfitur, mimo duzej dozy dobrej woli i spolegliwosci... nigdy nie przekonalam sie do ostkaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasze serniki można jeść bez śmietan i dodatków. I tak są pyszne!Ostkaki nigdy nie jadłam - znam tylko z opowieści.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostkaki i sernika nie można i nie należy porównywać. To dwie całkiem różne pyszności. Sernik w Szwecji też się robi i je. Nazywa się cheescake.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wczytałam się w Twojego bloga, bo nie dość, że interesują mnie wszystkie jego medyczne aspekty, to jeszcze poznanie obcej kultury - Szwecja to jeden z krajów, o którym zawsze myślałam, że w Europie jest kolebką idealnej służby zdrowia :-)

    OdpowiedzUsuń

Tutaj możesz umieścić swój komentarz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.