12 października 2011

Rabaty i zniżki

Mieszanki do żywienia przez sondę i napoje wysokokaloryczne zamawia się z pomocą dietetyka. Przychodzą transportem pod drzwi wejściowe. Płatność fakturą którą dostaje się do skrzynki na listy. Koszt jest zryczałtowany do pewnej wyliczonej kwoty, ale generalnie jest mały w porównaniu z rzeczywistą kwotą. Zamawia się na miesiąc do przodu. Bardzo wygodny sposób. Na podobnej zasadzie działa jeszcze dostarczanie pakowanych w paczuszki leków (z nadrukowaną datą i godziną podania) o czym już pisałam wcześniej.

4 komentarze:

  1. Witam,

    Przypadkiem trafiłam i pozwolę sobie odwiedzać :)

    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie czytając Twojego bloga, zastanawiam się czy nie wyjechać do Szwecji po skończeniu licencjatu z dietetyki (mgr chciałabym zrobić w Szwecji, bo podobno istnieje taka możliwość). Jedyne czego się obawiam to język, i fakt że musiałabym się go nauczyć :) Na swoim blogu wypisujesz głownie zalety mieszkania w Szwecji, ale jestem ciekawa czy są też jakieś wady?(Chodzi mi o te poważniejsze, które Cie denerwują/przeszkadzają)Coś co sprawia Ci problem- głownie chodzi mi o problemy kulturowe?

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam ten blog od jakiegoś czasu i przyznam, że trochę dziwię się nieustannym zachwytem nad Szwecją. Mieszkałam w Danii przez rok i choć zgadzam się z większością wypowiedzi na temat zwyczajów, udogodnień, poziomu życia, etc. w Skandynawii, to powiem, że mi po pewnym czasie pewne kwestie przeszkadzały. Weźmy np. wspomnianą kiedyś otwartość Szwedów.. Ja z perspektywy czasu widzę to tak- są bardzo uprzejmi, przyjacielscy, na ulicy/w pracy zagadają co słychać, czy pomóc, ale tak na prawdę są bardzo zamknięci w sobie i o bliższe przyjaźnie trudno. Mają już swój świat, swoich znajomych i nie specjalnie chcą się integrować a przy bliższym poznaniu zdecydowanie brakuje im ciepła. Wychodzi też na jaw, że ich optymizm i pogoda ducha są trochę na pokaz. A to dla nas- wiecznie niezadowolonych Polaków, po pewnym czasie staje się rażące/sztuczne. Ze względu na pogodę od jesieni do wiosny praktycznie nie wychylają nosa z domów (w zasadzie to wcale się im nie dziwę :)). Zresztą jak mówią statystyki w tym czasie rośnie u nich liczba samobójstw. Do tej różnicy mentalności dochodzi brak rodziny, znajomych i po pewnym czasie plusy nie są już tak oczywiste. Na pewno w aklimatyzacji pomaga znajomość języka choć moim zdaniem nigdy nie da się go opanować na takim poziomie, aby po dojściu do jakiegoś etapu na swojej ścieżce kariery nie stało się to przyczyną tego, że kolejne, wyższe stanowisko obejmie rodowity Szwed... a jak wskazują badania socjologiczne, mimo iż Skandynawowie uważają się za tolerancyjnych to tolerancyjni wcale nie są. Niemniej uważam, że miło się tam żyje i gdybym miała wybrać jakiś kraj za granicą do przeprowadzki, to z pewnością padłoby na Skandynawię. Także trzymam kciuki za Ciebie, za Twoją karierę a na bloga na pewno zajrzę jeszcze nie raz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. BTW, może się to Wam spodoba:
    http://wulffmorgenthaler.com/strip/2004/11/16/

    OdpowiedzUsuń

Tutaj możesz umieścić swój komentarz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.