Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
31 lipca 2011
CT
Wydawałoby się że się wszystko o badaniu wie: na czym polega, po co i kiedy kontrast, co można zobaczyć. Bardziej praktycznie to może jeszcze, że trzeba pacjentowi zrobić kreatyninę i glukozę przed badaniem. Ale co innego jest położyć się i przejść CT samemu. Nabrać powietrza - nie oddychać - można oddychać. Zamknąć oczy bo może być przez chwilę ostre światło. Po kontraście robi się ciepło od szyi wzdłuż całego ciała, takie dziwne uczucie kończące się parciem na pęcherz, które przechodzi po chwili. Tego w mądrych książkach nie piszą ani na zajęciach dla studentów nie mówią. Tak wygląda badanie dla pacjenta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale wszystko ok? Na swój sposób takie doświadczenia są wzbogacające... jakiś czas temu miałem operowaną przegrodę nosową, w te wakacje ablacja z powodu WPW. Czuję sie wzbogacony i na razie mi wystarczy.
OdpowiedzUsuń