Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
6 stycznia 2011
Garść przemyśleń o roli lekarza.
Kiedyś myślałam, że jak już będę wiecej wiedzieć z medycyny to się tak przyjmować pacjentami nie będę. Wszystko nieprawda. Przyjęłam już całkiem sporo pacjentów z chorym gardłem i za każdym razem się przejmuję czy dobrze zrobiłam, ciagle mam nowe wątpliwości. Chyba pozostaje na tym poprzestać, że zawsze ma się tylko poszlaki z których trzeba poskładać najlogiczniejsze i najbardziej prawdopodobne rozwiązanie. A im więcej się wie, tym więcej poszlak się zauważa i tym łatwiej je poskładać w całość. Nie można powiedzieć że jest się specjalistą w swojej dziedzinie i wszystkie przypadki się widziało, zawsze będzie coś nowego nad czym trzeba się będzie zastanowić i wybrać postępowanie. I tutaj dochodzimy do sędziego chociaż tego nigdy nie chcieliśmy. Jednak nie, czuję się doradcą i zawsze pytam pacjentów jak im się podoba to do czego razem doszliśmy. Ich opinia jest ważna, a efekt końcowy leży gdzieś po środku. Ostatnio pytam pacjenta jak się zapatruje na to co mu proponuję a on mówi, że jak ja jestem z takiego rozwiązania zadowolona to i on jest. I na tym to powinno polegać. I w większości tak to w Szwecji wygląda. Czy w sklepie, czy w urzędzie, czy u lekarza. Bo tylko zadowoleni ze swojej pracy ludzie chcą pracować dalej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam!
OdpowiedzUsuńCzy nie wiesz przypadkiem, jak to jest z praktykami studenckimi w Szwecji? Ja studiuje medycyne wprawdzie w Niemczech, ale chcialabym jedna z moich praktyk zrobic za granica, no i Szwecja wydaje sie kuszaca...:)
Nie mam pojęcia, ale zapytaj na forum Mlodylekarz.pl Tam na pewno ktoś Ci coś podpowie.
OdpowiedzUsuń