Kierowca autobusu MZK zgłosił, że na chodniku obok przystanku autobusowego leży mężczyzna i się nie rusza, a nikt się nim nie interesuje.
Po przyjeździe karetki "S" (15 minut od zgłoszenia) na przystanku autobusowym nikogo nie było... Pewnie nieprzytomny przeniósł się na drzemkę w jakieś inne miejsce, bo go ciągle ktoś budził, pytając, czy wszystko z nim w porządku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tutaj możesz umieścić swój komentarz.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.