"Surowica polska była (z konia i tania), ale zaprzestano jej produkcji, bo była zbyt tania i się nie opłacało. Teraz sprowadza się austriacką surowicę antybotulinową za 30.000 PLN. Za procedurę dostajemy 300 punktów, czyli 3.000 PLN Stąd strata 27.000 PLN dla placówki na jednym tylko pacjencie. A potem wszyscy się dziwią, że szpital zadłużony...
Dodatkowa surowica jest zarządzana centralnie, tzn. trzeba po nią dzwonić do Warszawy, żeby przywieźli do odległego zakątka Polski. Kiedy w klinice powstało zapotrzebowanie na ową surowicę dla pacjenta zadzwoniłem pod właściwy (podany po zmianach w gospodarowaniu specyfikiem) numer, który miał być czynny 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Odezwał się portier, który nic nie wiedział o żadnej antytoksynie, a w weekend nie było tam nikogo innego i nie było kogo się o to zapytać."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tutaj możesz umieścić swój komentarz.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.