Niedawno zabroniono w Polsce produkowania nowych termometrów rtęciowych, a w ciągu kilku lat mają one zniknąć ze wszystkich domów. Dlaczego? Rtęć ze stłuczonego termometru, jeśli nawet nie trafi do układu pokarmowego człowieka bezpośrednio, trafi pośrednio, na przykład wyrzucona ze śmieciami do gleby a potem do wody. Nie ma filtrów oczyszczających wodę z rtęci! Poza tym rtęć trafia do organizmów ryb, które potem zjadamy, a trzeba wiedzieć że pierwiastek ten jest trujący.
"Rosja ustaliła dopuszczalne stężenie 0,3 mikrograma rtęci na metr sześcienny w powietrzu, według obliczeń jednej osobie przypada wtedy maksymalnie 4 mikrogramy rtęci na dobę.
W tym samym czasie z jednej średnio dużej plomby amalgamatowej uwalnia się 10-20 mikrogramów rtęci na dobę,u niektórych pacjentów do 400 mikrogramów, a przy bezpośrednim kontakcie ze złotem (złoty ząb) może być to jeszcze więcej."
"Ekolodzy obliczyli, że średnie jezioro (około 1 hektara) można skutecznie zatruć rtęcią mieszczącą się w jednej łyżeczce do herbaty".
Średnia plomba waży 1,5 grama, z czego połowa to rtęć.
"Pięcioletnie wypełnienie amalgamatowe miało tylko 27 procent rtęci na powierzchni, wypełnienie dwudziestoletnie miejscami nie miało wcale rtęci na powierzchni."
Amalgamat jest stopem mało stabilnym, pod wpływem śliny i jedzenia ulega rozpadowi i wraz z pokarmem jest zjadany. Powoduje też zmiany miejscowe w jamie ustnej: stan przedrakowy jakim jest leukoplakia czyli rogowacenie białe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tutaj możesz umieścić swój komentarz.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.