1. Mam uczyć studentów, którzy i tak wyjadą za granicę? A niech nic nie umieją, to ich może nie będą chcieli. I dobrze im tak, bo czemu mają zarabiać więcej niż ja i czemu im ma być lepiej, skoro ja tu już dwadzieścia lat haruję.
2. Po co mam ich uczyć? Żeby mi konkurencję zrobili, kiedy w końcu mam swój prywatny gabinet?
"Kiedyś to się studentów uczyło na prawdę, ale teraz to już nie." Tak powiedziała jedna z asystentek w czasie luźnej rozmowy w czasie zabiegu na chirurgii.
I tak chyba na prawdę jest. Jedna sprawa, że nikomu się nie chce przykładać do tego, co robi pół-darmo, ale druga jest taka jak powyżej: "po co?" Po co, skoro i tak nic dobrego dla mnie z tego nie wyniknie. Jak ich nauczę, to albo odbiorą mi pracę na Zachodzie, albo w kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tutaj możesz umieścić swój komentarz.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.