Rak sutka jak każdy inny nowotwór powstaje z jednej komórki. Taka mikrometrowa komórka musi przejść szereg mutacji, ale jeśli jej się uda i przeżyje, zaczyna się dzielić. Potrzeba trzydziestu podziałów każdej z nowych komórek, żeby powstała masa guza o średnicy jednego centymetra. A stąd już tylko dziesięciu nowych podziałów, aby guz osiągnął masę jednego kilograma.
Rak sutka o średnicy jednego centymetra w momencie jego wycięcia daje już niebezpieczeństwo rozsiewu. Kiedy rak osiągnie masę jednego kilograma, nie ma juz praktycznie możliwości , żeby pacjent żył.
W Polsce nie ma ogólnokrajowego programu screeningowego w kierunku wykrywania raka sutka.
Często można usłyszeć o darmowej mammografii, ale są to lokalnie sponsorowane programy o małym zasięgu terytorialnym, oraz o małej dostępności, gdyż najczęściej dla kobiet po sześćdziesiątym roku życia. A tu przecież chodzi o to, żeby wykryć raka jak najprędzej, a nie wtedy kiedy już nie trzeba mammografii, żeby stwierdzić guza.
I znów wszystko sprowadza się do rządu, w którym siedzą ludzie mający mniemanie o swoim doskonałym wykształceniu i doświadczeniu. Tymczasem nie maja pojęcia o niczym... Ehhh...
OdpowiedzUsuńNie wszystko zależy jednak od programów screeningowych i profilaktycznych badań. O wiele bardziej istotne jest samobadanie i regularne wizyty u ginegologa. Jeżeli do lekarza przychodzi pacjentka z gigantycznym naciekiem nowotworowym na prawej piersi to medycyna nic tu nie zdziała. A na pytanie lekarza: ile lat pani ma zmiany na piersi, pacjenkta dopowiada : a jakieś 5 lat doktorze.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze pacjentka nie pokaże tego doktorowi, bo będzie się wstydziła, a jak już pokaże, to powie, że ma to od kilku dni, bo się będzie wstydziła, że tak długo nie przychodziła.
OdpowiedzUsuńPo drugie, ja w ogóle nie poruszam problemu samobadania się, bo to jest oczywiste! Palpacja jednak nie wykryje guza o średnicy mniejszej niż jeden centymetr i dlatego właśnie badania przesiewowe są tak ważne!
O rany... Nigdy chyba nie bedzie dobrze... A wszystko zawsze rozbija sie o kase...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
a co do leczenia to inna śpiewka - też w nielepszym tonie... wystarczy za Odrę pojechać - byłem, widziałem, powróciłem, porównałem i zaklnąłem... na piątym roku mieliśmy zajęcia na scyntygrafii i wszyscy to olewali... to ważne badanie a kto to u nas robi?! A jeśli chodzi o operacje oszczędzające w raku sutka, to też jesteśmy 100 lat do tyłu... jakoś nie widziałem, żeby u nas czesali dół pachowy pod kontrolą przeciwciał przeciw a/genom npl znakowanych radioaktywnie... Nawet prelekcje na studiach były do bani... to wina ludzi na stołkach, z których każdy jest alfą&omegą w dziedzinie wszelkiej a do tego trochę winne temu są skostniałe układy hierarchiczne panujące w naszej branży... dobra, koniec smętów, bo zaczynam się rozkręcać:)
OdpowiedzUsuńNo tak, ale skoro na razie tak trudno o takiż program, to właśnie watro postawić na smobadanie i na to żeby nie wstydziła się!!! Oczywiste? Dla wielu kobiet nie i to mnie przeraża. Myślę, iż lepiej wykryć palpacynie guz powyżej 1 cm, niż go nie wykryć w ogóle..
OdpowiedzUsuń