Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
12 marca 2011
Pacjent-Polak
Dziwnie jest przyjmować pacjenta Polaka w Szwecji. Te wszystkie "proszę Pana/Pani", "a proszę mi powiedzieć"... Tutaj każdy do każdego mówi na "ty". Szef czy pacjent - bez różnicy, zawsze po imieniu. Nie potrafię już inaczej. Pisząc list do pacjenta informujący o wynikach jego badań nie piszę "Szanowny Panie Kowalski wyniki Pana badań pokazały.." tylko "Hej Sven". Zaimków dzierżawczych (twój, swój itp.) też nie pisze się wielką literą i nikt tego nie uznaje za brak szacunku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I to tak bez względu na wiek? Nie wiem czy by mi się to podobało jako pacjentowi... Nie miałbym problemu, żeby lekarz zwracał się do mnie per "ty" (z racji młodego wieku zdecydowanie preferuję taką formę), ale w drugą stronę już gorzej. Chociaż to pewnie kwestia przyzwyczajenia i dostosowania się. Pozdrowienia z Polski :)
OdpowiedzUsuńBez względu na wiek płeć rasę i pozycję społeczną. To tylko kwestia przyzwyczajenia i bardzo szybko nie wydaje się to już dziwne. Szef pielęgniarka czy laborant, każdy po imieniu, tak jest łatwiej współpracować. Każdy wie co do niego należy i to robi. Jest oczywiście dystans pacjent-lekarz ale ta relacja jest moim zdaniem zdrowsza bez tytułów.
OdpowiedzUsuń