Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
13 stycznia 2011
O kościele i w kościele.
W kościele jest o wiele mniej osób, ale nie ważne ile ich przyjdzie, zawsze bedą organy, psalmy i dużo muzyki. Po spotkaniu zawsze jest darmowa kawa i czas żeby porozmawiać. Msza czy nabożeństwo wydaje się być dla wiernych, a nie oni dla kościoła. Nie ma długich formułek wypowiadanych przez księdza starodawnym językiem. Fragmenty pisma, ewangelia przeplatane piękną muzyką. Każdy dostaje w pożyczkę książeczkę, gdzie może znaleźć słowa psalmów i nuty, czytania. Kazanie jest krótkie i od serca. Tłumaczy pismo albo do niego nawiązuje w dzisiejszych realiach. Nie wytyka się, jacy to źli i niedobrze są ci, których nie ma. Z każdego słowa bije radość z tego, że się przyszło, a nie jad że ci których nie ma powinni się tak jak my umartwiać i przyjść.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak dobrze dowiedzieć się, że gdzieś na świecie są takie prawdziwe miejsca...:)
OdpowiedzUsuńChyba zazdroszczę... :)
OdpowiedzUsuńchyba miałaś wyjątkowego pecha, że w Polsce nie trafiłaś do podobnych miejsc..
OdpowiedzUsuń