Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
18 czerwca 2012
Samogłoski i spółgłoski
Język polski charakteryzuje horendalna liczba spółgłosek (konsonanter), zaś szwedzki - dla zupełnej odmiany - samogłosek (vokaler). Szwed dodaje samogłosek tam, gdzie jest za duże zgrupowanie spółgłosek, z czego wychodzi na przykład G(e)dynia. Zmorą są dwuznaki (sz, cz, rz) bo za nic się tego wymówić, ani napisać nie da, zwykle więc losowo któraś litera albo głoska wypada. W szwedzkim "z" czyta się jako "s" więc dowolnym jest, czy z "muszki" po redukcji zostanie "muska" czy "muzka", dla Szweda jest to całkowicie to samo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tutaj możesz umieścić swój komentarz.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.