Dr: Tutaj na slajdzie mamy zapalenie... no, czego tutaj widzimy zapalenie? No, jaka to część oka? Sz... sz... (podpowiada dr)... szpojówka!
Bo najczęściej spotykanym zapaleniem w okulistyce jest zapalenie szpojówki.
Jeszcze do tej pory śmieję się na samą myśl o tej szpojówce. Napisane nie brzmi tak dobrze, ale mieliśmy przedmiot do żartów przez cały semestr.
Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
25 grudnia 2007
9 grudnia 2007
Guz mózgu vs telefony komórkowe
Kolega: Czy to prawda, że od rozmawiania przez telefon komórkowy można dostać guza mózgu?
Dr: Głupiś, ile Ty byś musiał rozmawiać przez ten telefon, żeby dostać guza!...
Kolega: No wiesz, ja w tamtym miesiącu zapłaciłem rachunek telefoniczny za cztery tysiące złotych...
Dr: Głupiś, ile Ty byś musiał rozmawiać przez ten telefon, żeby dostać guza!...
Kolega: No wiesz, ja w tamtym miesiącu zapłaciłem rachunek telefoniczny za cztery tysiące złotych...
8 grudnia 2007
Przyczyny jatrogenne
Do znacznej większości przyczyn schorzeń (np. niedoczynność przytarczyc, nadciśnienie) zawsze można zaliczyć powody jatrogenne.
Nie wiedziałam jednak, że genealogia tego słowa jest aż tak prosta: jatros z greckiego znaczy po prostu lekarz, więc są to po prostu choroby "wywołane przez lekarza".
Życie byłoby o wiele łatwiejsze, gdyby zamiast całek człowiek uczył się w szkole podstaw greki i łaciny.
Nie wiedziałam jednak, że genealogia tego słowa jest aż tak prosta: jatros z greckiego znaczy po prostu lekarz, więc są to po prostu choroby "wywołane przez lekarza".
Życie byłoby o wiele łatwiejsze, gdyby zamiast całek człowiek uczył się w szkole podstaw greki i łaciny.
7 grudnia 2007
Dobra polska surowica
"Surowica polska była (z konia i tania), ale zaprzestano jej produkcji, bo była zbyt tania i się nie opłacało. Teraz sprowadza się austriacką surowicę antybotulinową za 30.000 PLN. Za procedurę dostajemy 300 punktów, czyli 3.000 PLN Stąd strata 27.000 PLN dla placówki na jednym tylko pacjencie. A potem wszyscy się dziwią, że szpital zadłużony...
Dodatkowa surowica jest zarządzana centralnie, tzn. trzeba po nią dzwonić do Warszawy, żeby przywieźli do odległego zakątka Polski. Kiedy w klinice powstało zapotrzebowanie na ową surowicę dla pacjenta zadzwoniłem pod właściwy (podany po zmianach w gospodarowaniu specyfikiem) numer, który miał być czynny 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Odezwał się portier, który nic nie wiedział o żadnej antytoksynie, a w weekend nie było tam nikogo innego i nie było kogo się o to zapytać."
Dodatkowa surowica jest zarządzana centralnie, tzn. trzeba po nią dzwonić do Warszawy, żeby przywieźli do odległego zakątka Polski. Kiedy w klinice powstało zapotrzebowanie na ową surowicę dla pacjenta zadzwoniłem pod właściwy (podany po zmianach w gospodarowaniu specyfikiem) numer, który miał być czynny 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Odezwał się portier, który nic nie wiedział o żadnej antytoksynie, a w weekend nie było tam nikogo innego i nie było kogo się o to zapytać."
Subskrybuj:
Posty (Atom)