Blog lekarki. Od 2006 studencko na Uniwersytecie Medycznym, w większości bulwersacje nabyte na zajęciach i w klinikach (skąd nazwa bloga). Od 2008 mniej klinicznie, a bardziej stażowo w Szpitalu Powiatowym. Od 2010 zapiski ze Szwecji w których mniej narzekań, a więcej o kulturze i codzienności pracy lekarza. Od 2013 o tym jak się żyje we trójkę z dzieckiem w Szwecji.
23 kwietnia 2011
Smågodis
Ściany sklepowe pełne małych pojemniczków z których nabiera się łopatką małych słodyczy (smågodis) do kolorowych papierowych torebek. Wszystkie w tej samej cenie. Jeden taki malinowy, jeden taki bo jest kolorowy, dwa takie w kształcie malinki. Smaki kolory i nazwy przeróżne: owocowe autka, miękkie mózgi, słone czaszki, kwaśne buteleczki i wiele innych. Wsród nich kilka rodzajów czekoladek i cukierków w papierkach ale nie dużo, w większości są to różne rodzaje cukierków-żelków. Kupują je wszyscy a nie tylko dzieci! Rodzina podchodzi do cukierkowej ściany, każdy bierze torebkę dla siebie i nakłada to co lubi. W różnych sklepach jest różny asortyment ale cześć najpopularniejszych smaków i rodzajów można dostać wszędzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a ja jestem dorosła i też kupuję żelki, z tą różnicą (jeśli chodzi o dzieci) że nie muszę się pytać mamy o zgodę:)
OdpowiedzUsuń