23 sierpnia 2006

Niewinni

Są i w świecie ludzi i w świecie zwierząt... Dlaczego na nieoperacyjnego raka przełyku umiera człowiek, który nigdy w życiu nie pił, nie palił, zdrowo sie odżywiał, uprawiał sport i wiódł spokojne i uporządkowane życie?

Dlaczego umiera pies, którego w końcu wzięło się ze schroniska po wielu przykrych przygodach... młody, piękny, zdrowy? Przebadany i odrobaczony, zaszczepiony. Zwierzę, które przyniosło wiele radości i którym się opiekowano, dbano o nie. Dla którego przynosiło się ukradkiem smakołyki, drapało za uchem i chodziło z nim na długie spacery. Do którego wszyscy zdążyli się juz przyzwyczaić po kilku miesiącach jego obecności. Którego wszyscy kochali...

8 komentarzy:

  1. oddzial-sceptyczny:
    Może mnie tu rozszarpiecie, ale czy kiedy na raka umierałby ktoś, kto palił papierosy, to byłoby sprawiedliwe? Choćby troszeczkę bardziej sprawiedliwe? Na szczęście nie nam- ludziom- decydować o tym, kto ma umrzeć i kiedy. Na szczęście nie Wam- medykom- decydować o tym, kto na co zsłużył. Gdyby takie było Wasze zadanie- zostalibyście prawnikami.
    Moja kolażanka ma ziarnicę złośliwą. Na pytanie "dlaczego" nawet nie próbuje pomóc jej odpowiedzieć. Nie ma odpowiedzi.
    -Boję się.
    -Wiem, będę przy tobie.
    -A jeżeli będę rzygać?
    -To ci będę trzymać głowę ;) Będę przy tobie, przez cały czas.
    -A jeżeli będzie mnie bolało?
    -Będę cię trzymać za rękę. Będę cały czas przy tobie.

    I nic więcej nie mogę zrobić. A ona ma 14 lat. Nawet nie próbuję pytać czy to sprawiedliwe :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zgadzam się z Tobą. Nie bronię palaczy, alkoholików, ani nikogo innego, uważam (może naiwnie i dziecinnie!) że od spraw "sprawiedliwości" są prawnicy. Pewien kardiolog wywieił podobno na drzwiach gabinetu kartkę, że palaczy nie będzie leczył. To nie jest sprawiedliwe ani trochę, bo nie Wy jesteście od osądzania innych ludzi. Rozumowanie oparte na jakiejś "sprawiedliwości" może zaprowadzić dowolnie daleko. Może w takim razie nie leczyć faceta, który po pijanemu prowadził wóz i zabił w wypadku kilka osób? Popatrz, nie tylko szkodzi sobie, ale jeszcze zabił innych ludzi, dlaczego niby udzielać mu pomocy?
    Nie wydaje mi się, że byłoby sprawiedliwe, gdyby tylko palacze chorowali na raka. Nie wydaje mi się, że byłoby sprawiedliwie, gdyby HIV zarażali się tylko narkomani. Nie wydaje mi się, że byłoby sprawiedliwie, gdyby w wypadkach ginęli tylko ich sprawcy.
    Nie wydaje mi się, żeby zadaniem lekarza było osądzanie kogokolwiek. Ale oczywiście mogę nie mieć racji.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabyś decydować o tym, kto ma zachorować? Wiesz, moja przyjaciółka chorowała kiedyś na raka szyjki macicy, i niedawno wyglądało na to, że ma nawrót (na szczęście okazało się że jednak nie), ona zrobiła coś koszmarnie głupiego: powiedziała o tym matce w czasie kłótni. Wykrzyczała, może nie umiała powiedzieć. Jej matka odpowiedziała że ona sobie na to zasłużyła. Powiedzieć coś takiego własnemu dziecku... Groza. Ale mi się nie mieści w głowie, żeby komukolwiek tak powiedzieć. To trochę straszne, że Ty-przyszły lekarz, próbujesz osądzać kto zasłużył na swoją chorobę, a więc- kto powinien cierpieć, kto powinien umrzeć a kto nie... A tak naprawdę światem rządzą prawa przyrody, a nie jakiś "sprawiedliwość". Nie znam i nie potrafię wskazać jakiejś osoby i powiedzieć "ona powinna umrzeć", "ona powinna zachorować na raka"- nikomu tego nie życzę, nikomu, nawet tamtej matce mojej przyjaciółki, nawet palaczowi, pijakowi, nikomu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aha... :) Taaaaki bajer... :D

    Może masz rację, co to, nie można się nawet powdawać w dyskusję? ;) A tak na serio- poprostu pojęcie "sprawiedliwości" kompletnie mi do tego wszystkiego nie przystaje. Jesteś o krok od pytania "dlaczego on zachorował", a takie pytnia nic nie zmieniają, zresztą sama to pewnie wiesz. Bo czy to sprawiedliwe, że Miśka zachorowała w wieku 14 lat? Używając Twoich kryteriów- nie. Używając nadal Twoich kryteriów znajdziemy mnóstwo niesprawiedliwych rzeczy, małych i dużych, zauważymy że jesteśmi otoczeni, przytłoczeni niesprawiedliwością. To niesprawiedliwe, że nie było wody kiedy ja stałam nad wanną z namydloną głową! ;) Rozumiesz, o co mi chodzi? To jest PRZYPADEK a nie niesprawiedliwość, że akurat wtedy zabrakło wody. Oczywiście i skala problemu trochę inna, i raczej trudno zmniejszyć lub zwiękrzyć prawdopodobieństwo przerwania dostawy wody... Ale to tymbardziej NIESPRAWIEDLIWE, że ja, chociaż nic nie zrobiłam, żeby tejże wody zabrakło, akurat wtedy usiłowałam umyć głowę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może rzeczywiście mnie poniosło z tą sprawiedliwością, zmienię niebawem tytuł posta. To dlatego, że zbyt wiele emocji wywołuje we mnie niestety śmierć niewinnej osoby, która sobie na to niczym nie zasłużyła. Lekarze nie są prawnikami i nie chcą nimi być, to nie o to chodzi. Chodzi o to, że przykro patrzeć, jaką przypadkowością rządzi się ten świat. Na studiach uczą nas: Palisz->Masz raka płuc->Umrzesz na wyhodowanego przez siebie raka
    albo Pijesz->Masz marskość wątroby->Umrzesz na raka wątroby.
    Tymczasem w praktyce jest jak jest i to boli.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja wykonuje zawod medyczny wiec wiem doskonale ze palenie jest szkodliwe. Staram sie zdrowo odzywiac, cwicze joge, nie pije alkoholu. Jestem szczesliwa osoba, znalazalam swoja druga polowe (osoba niepalaca), mam wspaniala mame, super pieska. Dobry kontakt z resztą świata. Prawie w kazdy dzien przytrafia mi sie cos dobrego i milego. A od palenia nie moge sie odzwyczaic...Do tego nałogu jestem słaba, choc mnie on od dawna meczy...Uwazasz ze ''zasluzylam'' na raka?

    OdpowiedzUsuń
  7. Nikt nie "zasłużył" sobie na żadną chorobę, ale tylko człowiek (spośród wszystkich stworzeń) świadomie szkodzi swojemu zdrowiu nic sobie z tego nie robiąc (pali, pije) a nawet szkodzi innym (palenie bierne).

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam tą dyskusję, bo dopiero znalazłem tego bloga i fajnie się bardzo go czyta.
    Dodam więc tu coś od siebie. Co do raka szyjki macicy, to przecież jest to nowowtór związany z infekcją przenoszoną drogą płciową, stąd także i w tej sytuacji pacjentka może być oceniana przez otoczenie. Już nie wspomnę o stygmatyzacji jaka towarzyszy zakażeniu HIV, szczególnie w naszym kraju. Według mnie HIV to jedno z tych sytuacji, gdzie niemal automatycznie obarczamy winą styl życia danego człowieka. Dlatego jest zawsze taki szok kiedy ktoś się zakażi, no bo przecież każdy lubi myśleć o sobie dobrze.
    Życzę wszystkim, aby mieli w sobie taki wewnętrzny spokój, dzięki któremu nie będą musieli stosować takich emocjonalnych wentylów jakim jest ocenianie stylu życia pacjenta. O ile wogóle ten "wentyl" może być skuteczny.

    OdpowiedzUsuń

Tutaj możesz umieścić swój komentarz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.